Jak zwykle o tym, czy pojadę dowiedziałem się siedem godzin przed wyjazdem. Moi rodzice nie za bardzo chcą mnie puszczać. No ale puścili.
11 grudnia spałem 4 godziny, od 2 do 6 z kawałkiem. Wstałem, zebrałem się i poszedłem na autobus, który miałem o godzinie 8:15.

W połowie drogi przypomniałem sobie o kubku dla Agi, więc prędko zrobiłem w tył zwrot

Na szczęście nie spóźniłem się na autobus (uff) Aga dostała co chciała. Kupiłem bilet do Świdnicy i pojechałem do Konrada i jego kolegi. Dzięki za przyjęcie dla Ciebie i mamy. Posłuchaliśmy trochę muzy, Konrad nagrał mi co nieco m.in. Nightwisha. Było 15 minut przed odjazdem autobusu do Wrocławia, kiedy to mama Konrada zaproponowała zupę

, bardzo dobrą

Tylko że spóźniliśmy się przez zupę na autobus

Ponieważ mama Konrada prowadziła to starała się dogonić ostatnie interesujące nas połączenie z Wrocławiem w tym dniu. I tak dojechaliśmy pod same Bielany Wrocławskie

Mama i siostra Konrada mogły pozwiedzać Tesco i Ikea a my w pełni zadowoleni wsiedliśmy do najbliższego darmowego autobusu, którego celem miało być zawiezienie nas na Dworzec. Buahahah Ale tak się nie stało, pomyliliśmy się co do wyboru, bo ten autobus tylko okrążał od rana do wieczora Bielany, ale na szczęście w porę się zorientowaliśmy. Dojechaliśmy na Dworzec Główny w spokoju
Poszliśmy na umówiony rynek, ale jeszcze nikogo nie było. Wykorzystałem to i poszedłem do Empiku kupić bilet na Hey na środę. A tak przy okazji. Może ktoś mi wysłać Music Music ?? :> Będę wdzięczny Już nie mogę doczekać się koncertu.
Czekaliśmy pod pręgierzem na Tatę, Elly, Marka i Tą Od ….. Misia

. No i w końcu pojawili się. Pierwszy raz spotkałem Agę i Marka na żywo, więc bardzo się cieszę z tego powodu. Oczywiście była mała sesja fotograficzna No i powitanie

Wszyscy chcieli iść do Baru, więc po długich poszukiwaniach dotarliśmy do takiej bardzo ciekawej co się LOKOMOTYWA zwie i było w niej całkiem przyjemnie :] Pogadaliśmy i posłuchaliśmy trochę I umówiliśmy się z „ejsem” w rynku. Trochę musieliśmy na niego poczekać heheheh

a potem zabrał nas do klubu i opowiadał co u niego :] Bardzo przyjemny klubik, a Ace to spoko gość . Najlepsza była akcja jak Marek poinformował Ace`go że siedzi z nim w klubie

Po dwóch godzinach poszliśmy do BAR-u. Oczywiście Elly, Aga i Ja nie byliśmy pewni czy nas wpuszczą, więc trochę się denerwowaliśmy, ale dzięki pomocy Ace`go udało nam się wejść. Dzięki „ejsi”. W między czasie gwizdnąłem sobie z choinki „barowej” podstawkę do piwa z napisem Bar, buahah

Chyba ją sprzedam na Allegro

No i weszliśmy. Zawsze mnie ciekawiło jak kręci się taki program na żywo i mogłem się w końcu o Tym przekonać. Na Gali Wyborach Miss nie byliśmy, bo to już nie miało sensu raczej :] Ale zdjęcie z miss mam

No to jak już weszliśmy do Baru i stanęliśmy gdzieś tam to Tata powiedział Ibiszowi, że jesteśmy fan-klubem łez a ten powiedział, że mamy dziś 3 kawałki i uścisnął nam dłoń. Fajna praca. Jedzie sobie limuzyna z szoferem do Baru, wchodzi na 3 h gada gada uśmiecha się, wychodzi i ma kilka jak nie kilkanaście tysięcy złotych. No i już tylko słyszeliśmy:
-30 minut pozostało do wejścia na antenę, prosimy zgasić papierosy, odłożyć alkohol i się uśmiechać. I komórki wyłączyć :/ :/ I już tylko czekaliśmy na rozpoczęcie. W między czasie pogadałem sobie z jednym z realizatorem Baru. Zapytałem czy mu się podoba to ci robi i takie typy programu. Powiedział, że gdybym ja czerpał z takiego czegoś tyle kasy to by mi się podobało tu pracować. On już realizuje takie show już od „Dwóch światów”, czyli z kilka dobrych lat. Na Barze się szczególnie nie zawiodłem, przypuszczałem, że to małe dupne miejsce, pełne elektryki i kamer, gdzie ludzie robią wszystko pod publikę

No i zaczął się program. Bla bla bla… Ewelina złamała regulamin… Bla bla bla, telewidzowie zadecydują, a teraz reklamy, bla bla bla. W między czasie staliśmy sobie i zastanawialiśmy się czy pewna osoba to ta osoba

Ale raczej byliśmy w błędzie
Ci co oglądali w TV to wiedzą jak koncert wyglądał. To może ja opisze to czego nie mogliście w TV zobaczyć, bo to chyba ciekawsze jest. Zapytałem się Ani w końcu o czym jest ta Lukrecja w końcu i mi odpowiedziała, że o zdradzie i że Lukrecja to symbol zdrady. No tyle to ja wiedziałem, myślałem że coś więcej mi powiem. No ale nie ważne

Było zajefajnie

Igor Nurczyński zapowiedział pierwszy kawałek ŁEZ, no i kamery zaczęły nam latać na głowami

buahaha i to Agnieszka była, trochę poskakaliśmy. Ochroniarze cały czas się o coś burzyli. Najpierw Marka o mało co nie wyrzucili, bo za głośno szeptał, potem nas cały czas przesuwali do tyłu, ech A najwięcej to ich chyba było jak „wprowadzali” i „wyprowadzali’ Ibisza. Ale Ibisz raczej spoko się wydaje ludź hehehe. Strasznie duszno. Zapomniałem wspomnieć, że Spotkaliśmy klona Ciacha, powaga takie same włosy

i bardzo podobna twarz

O drugim klonie może nie będę wspominał

Ci co był niech napiszą

No i dalej. Była druga piosenka, Anka oczywiście się przebrała I były Oczy. No a potem trochę wspomnień tamtych dni. W TV chyba nie było Julii, bo we Wrocławiu jeszcze zagrali Julię.
No i jak skończył się koncert o robiliśmy sobie fotki z uczestnikami Baru z Wicemiss Polski i na Gorących krzesłach heheh :] również fotki na scenie z Adamem, Dagmara. Ogólnie było super. Tylko nie mamy zdjęcia z Kamilem, bo nie przyszedł. Szkoda jeszcze, że z Ibiszkiem sobie nie zrobiliśmy, bo on to chyba tam jednym z największych VIP-ów jest hehehe. No i około 24:00 opuściliśmy bar. Na pewno zostanie nam dużo fajnych wspomnień, myślę że wszystkim się podobało. Jak opuściliśmy studio poszliśmy do zespołu, który niestety już odjeżdżał. Ale na szczęście dostałem dwa autografy, na singlu i na zdjęciu dla koleżanki. A Ania gdy nas opuszczała dała „emememsy’

szkoda że nie podpisała się na każdym. Dzięki wielkie

No i pojechali… Ale jeszcze i tak później widzieliśmy ich busik, bo gdzieś jeszcze jechali. Wszyscy poza mną, Konradem i jego kolegą mieli pociąg o 4:07 (chyba) więc siedzieliśmy sobie najpierw w maku a potem w jakimś Barze. Poznaliśmy Przemka, spoko koleś. Pracuje w pokojowym patrolu w działa na rzecz WOŚP-u No i siedzieliśmy kilka godzin na gadaniu i słuchaniu muzyki,

Pożegnaniom i uściskom nie było końca

No i my pojechaliśmy około 5:00 pociągiem do Jaworzyny, stamtąd zabrał nas tata Konrada a pojechaliśmy do Świdnicy. Postałem około godzinki i miałem busido Wałbrzycha. Potem już około 9:30 bezpośrednio do domu.

MAMO Wróciłem
Teraz czekam na zdjęcia i wasze relacje

Jak o czymś zapomniałem, to pewnie ktoś inny dopisze., albo ja jak rzecz będzie ważna

I na koniec dziękuję:
„Tacie” – za to że robił nam zdjęcia i za opiekę i w ogóle za wszystko, Dzięki wielkie!!!
Sylwii – za możliwość poznania i krótkiej rozmowy.
Konradowi – za przyjęcie w domu, kawkę i zupę

Za oprowadzenie po Świdnicy, za płytkę, Pozdrów rodziców i podziękuj

Markowi – za możliwość poznania na żywo, za singiel, karteczkę, browar i za wszystko inne

Dzięki przez duże D.
Ace`mu – za możliwość poznania i czas spędzony razem
Adze – również za możliwość poznania, za zdjęcia, za wspólny czas

:*
Elly – za super towarzystwo i kolejny czas spędzony wspólnie, mimo iż trochę w innych okolicznościach koncertowych.
Przemkowi – za to że ma mi wysłać Woodstock 2004 na płycie
Kuzynowi Ani – za możliwość poznania
Łezkom – za to że znowu byli

Igorowi Nurczyńskiemu – a tak dla jaj

Pozdrawiam Ibisza i wszystkich uczestników Baru

No i tak dalej i tak dalej Dzięki wszystkim za wszystko
