Relacja:Ze Szczecina wyjechaliśmy o 14.20 w składzie Nemo, Gosia, Marek, Em i ja. Droga PKSem nie była niczym szczególnym. W Drawnie byliśmy ok. 16.50 i od razu udaliśmy się do sklepu. Mądry Nemo zaopatrzył się wcześniej w pustą butelkę po oranżadzie, która została uzupełniona dwoma winami. Był problem gdzie to przelać, a później gdzie Gosia i Marek mają wypić piwa, bo na teren koncertu nie można było ich wnosić. Po tych drobnych trudnościach udaliśmy się na teren koncertu gdzie usiedliśmy sobie pod parasolami. Mieliśmy przecież 6 godzin do koncertu

W tym czasie Damian zadzownił do Maćka, który poinformował nas, że mymy przyjść o 23 pod scene. Więc siedzieliśmy sobie pijąc wino (Nemo, Marek, Gosia) i piwo (ja). Jedliśmy też kukurydzę, watę i szaszłyki (za 40 zł

). Udaliśmy się także na sesje zdjęciową na przepiękny pomost nad jeziorem. Najpierw Em i Nemo bombardowali mnie zdjęciami, a potem Em poszedł tam z Gosią i Markiem. Po jakimś czasie Gosia i Marek poszli po kolejne dwa wina. I jakoś tak mijał nam czas. Około 22. 35 udaliśmy się pod scenę i zadzowniliśmy do Maćka. Po chwili przyszedł po Nas i weszliśmy przed barierki. Konjo prowadził jakieś konkursy, a potem występował zespół T. Luberta. Kiedy w końcu szmata zawisła podeszliśmy bardziej do przodu. Koncert zaczął się od "Pustych słów". Nie będę pisać całej playlisty (może Nemo się pokusi) wspomne tylko, że grali "Westchnienia i szepty bezwstydne", "Przebój" i zwykłe "Dla miłości, warto" <serduszka>. Na "Jesteś" Ania zawołała mnie pod scene i wzieła telefon, który trzymałam wysoko. I dzięki temu Ewcia połowę piosenki miała w superjakości. Wcześniej sprawdziła do kogo dzwonie i powiedziała głośno, że do Ewy

Przez cały koncert Ania patrzyła się na nas, uśmiechała się, a z niektórych nawet się śmiała (czytaj Nemo). Panowie także widzieli swój fan club szalejący pod sceną, a szczególnie Nema, który bardzo szalał

Jak każdy koncert i ten minał strasznie szybko... Ogólnie zaliczam go do jednego z lepszych koncertów. Nie wiem czy to za sprawą playlisty czy ogólego nastroju naszego i zespołu. Po koncercie pogadaliśmy z Dyziem, który zabrał nas od razu do zespołu. Gdy tylko tam podeszliśmy przywitał nas Adrian z piwem w ręku i zaczął przynosić nam darmowe piwa

Pojawiła się także jakaś dziewczyna, która chciała autograf od Pani Ani

Zaczeliśmy jej tłumaczyć kto jest kim w zespole, ale była chyba dość ciężko kapująca. Oczywiście wszystkim tłumaczyliśmy, że nie jest ona z FFC

Potem zjawił się Adam, z którym urządziliśmy sobie małą sesję zdjęciową. Adam zabrał mi pałeczkę, którą dostałam wcześniej od Dawida i próbował sobie przypomnieć jak się nią wymachuje. Zdziwił się gdy mu powiedziałam, że perkusja to jego jedyna wielka miłość. Poczułam się urażona gdy mnie pytał skąd to wiem

Powiedziałam oczywiście, że członkini ich fan clubu wie takie rzeczy

Potem zaczeło padać więc weszliśmy do namiotu. Tam oprócz Arka, Rafała, Dawida i Wojtka był Dj.Pietrek

Oczywiście miano takie nadał mu Nemo, a chłopaki nie mogli tego przeżyć i cały czas się z tego śmiali

(Ale jak to dokładnie było to już Nemo wyjaśni). W ogóle kto widział Nema pijanego wie jaka gadka mu się włącza więc Panowie mieli niezły ubaw z jego wywodów. Opowiadał im o wielu sprawach m.in. o tym jak powinni wyglądać na sesji. Siedzieliśmy tam około 40 minut więc wiele się działo. Potem poszliśmy sobie do namiotu gdzie była Ania i Maciek. Tam posiedzieliśmy z 10 minut, gdzie pogadaliśmy sobie, porobiliśmy zdjęcia i zebraliśmy autografy na nowych pocztówkach, kótre Dyzio nam dał. Pożegnaliśmy się ładnie i poszliśmy. A wczęsniej jeszcze rozmawialiśmy najpierw z chłopakami, a potem z Anią i Maćkiem o sprawie 'koncertu' w Odolanowie, ale to już w innym dziele więcej

Aha i Arek powiedział nam, że mamy sobie wziąć stamtąd wode czy jakieś inne napoje, bo on też sobie wział, a Ania chciała nam dać coś do jedzenia. Udaliśmy się na teren koncertu, później uznany jako 'przystanek'. I tam spędziliśmy około 2 godzin i 30 minut. Gosia i Marek spali, a ja z Emem słuchałam dywagacji Nema. Spotkaliśmy między innymi Panią z lisem na głowie

W pewnym momencie coś stukneło i Nemo myślała, że to Gosi głowa spadła na ziemie

Okazało się jednak, że to plecak spadł

Około 5.20 udaliśmy się na przystanek PKS gdzie Nemo zachwycał się gruszkami i gołębiami. Autobus przyjechał około 5.50 i pojechaliśmy do domu.
Mam nadzieje, że Nemo zawrze sprawy, ktore ja pominełam lub tylko o nich wspomniałam (m.in. o naszym bezczelnym nie płaceniu za toalety).
Podziękowania:Nemowi - za to, że było miło na koncercie, za jego debilne poczucie humoru i tak za wszytko :*****
Emowi - za kolejny koncert, za nasze wędrówki zakupowe, za zabawe na koncercie i za to, że zrobi tak, że bede ładna

:***
Markowi - za kolejny koncert, za żarty i za zabawe :***
Gosi - Za pierwszy wyjazd koncertowy, za trzymanie kobiecej sztamy :**
Arkowi - za zdjęcia, za dobry humor, za 'dobrze, że poeszdł też go nie lubie', za obejmowanie się z Rafałem na koncercie i ten taniec

:***
Adrianowi - za zaserwowanie piwa już na wejściu, za chęc iścia na karuzele o 2 w nocy, za zdjęcia i rozmowy :***
Adamowi - ze pozowanie do zdjęć na koncercie, za opieranie się na mnie i za to piwo, które cały czas tam stało! :***
Dawidowi - za pałeczke, za rozmowy i autograf :***
Rafałowi - za poczucie humoru, rozmowy :***
Ani - za uśmiechy na koncercie, za wzięcie telefonu, rozmowy w garderobie i podrabianie podpisu chłopaków :***
Maćkowi - za wpuszczenie nas przed barierki, zdjęcie i rozmowy :***
Dyziowi - za wzięcie nas do zespołu i niechęć do zdjęć :***
Wojtkowi - za rozmowy, tym razem niepicie i chęc kolejnego spotkania :***
Nie szukam bajki w życiu i walczę do końca... Nie szukam bajki w życiu swoim, bajki są okrutne...