Przede wszystkim dlatego że otwiera moją ulubioną płytę.
Rozpoczyna się świetną gitarą, Ania wchodzi tam taka zła, groźna i wściekła.
Denerwuje się gdy słyszę tą złość w jej głosie. Podnieca mnie sama myśl, że
potrafi kogoś wykorzystać i być z tego zadowoloną. Magią dla mnie są powtórzenia
w drugiej części piosenki. Podoba mi się to, że ona naprawdę jest wściekła, zraniona, skrzywdzona i że potrafi pokazać wszystkie te uczucia w ciągu 4 minut.
Doskonały tekst, rewelacyjna muzyka i to napięcie które składa się na fenomen tej piosenki.
Nie liczyłam na te utwory, poza moim typem, żadna nie należy do ulubionych i chociaż wiem że "dla miłości" nie wygra to będę jej bronić do końca.
Ta piosenka się po prostu nie nudzi. Można jej słuchać cały dzień bez przerwy, następnego dnia, tak po prostu znowu ma się ochotę ją usłyszeć.
