KOŚCIÓŁ
Moderatorzy: Nemo, Małgorzata, Cień Anioła, Adrian-LZY, Dagmara
- benektorun
- Członek FFC
- Posty: 1387
- Rejestracja: 01 lut 2003, 23:40
- Lokalizacja: Poznań
KOŚCIÓŁ
jezeli jest temat o sektach to moze byc o kosciele....
moze dla nie ktorych osob koscil to tylko zdzieranie pieniedzy przez ksiezy! dal mnie juz tak nie jest ! zm,ienilo sie po tym jak rok temu poszedlem n apielgrzymke...... poszedlem dla wielkiej przygody i ja mialem! mozna poznac fajnych ludzi! byla super atmosfera bo byly zespoly regge i rock! grzja oni w kosciele! zwykle do kosciola chodzi sie nie chetnie! a ja co niedziele ide z checia na godz......20! hehe dziwnie bo w zime ciemno! grzja rocha w kosciele! nawet ciezkiego! jest super bo jest sama mlodziez wogole starych ludzi! jest batrdzo ciekawie! jest to zakon ojcow paulinow! przez ten kosciol zaczalem patrzyc inaczej na kosciol a wlasnie za kilka dnie ide na kolejna pielgrzymke...... tylko nie myslcie ze jestem pokrecone heheh a jakie jest wasze zdanie na ten temat...?
teraz bede maiel mala przerwe na forum!!! papappa
moze dla nie ktorych osob koscil to tylko zdzieranie pieniedzy przez ksiezy! dal mnie juz tak nie jest ! zm,ienilo sie po tym jak rok temu poszedlem n apielgrzymke...... poszedlem dla wielkiej przygody i ja mialem! mozna poznac fajnych ludzi! byla super atmosfera bo byly zespoly regge i rock! grzja oni w kosciele! zwykle do kosciola chodzi sie nie chetnie! a ja co niedziele ide z checia na godz......20! hehe dziwnie bo w zime ciemno! grzja rocha w kosciele! nawet ciezkiego! jest super bo jest sama mlodziez wogole starych ludzi! jest batrdzo ciekawie! jest to zakon ojcow paulinow! przez ten kosciol zaczalem patrzyc inaczej na kosciol a wlasnie za kilka dnie ide na kolejna pielgrzymke...... tylko nie myslcie ze jestem pokrecone heheh a jakie jest wasze zdanie na ten temat...?
teraz bede maiel mala przerwe na forum!!! papappa
jak to forum będzie takie jak kiedyś to tu wrócę...
- Cień Anioła
- Członek FFC
- Posty: 5294
- Rejestracja: 09 sie 2002, 4:46
- Lokalizacja: Szczecin
my, młodzi mamy troche pecha, bo zyjemy jakby ,,na skraju,, czasów tych ludzi, ktorzy dzis są starsi i mają starsze przekonania na ten temat i nasszych. Dosc czesto spotykamy sie z tym, ze starsi podlizują sie księzom, ktorzy to są do tego przyzwyczajeni. Zwłaszcza starsi księza. na szczescie są i tacy, ktorzy rozumieją dzisiejszą mlodziez. (choc mlodziezy tez wali na umysł, zwłaszcza tym, ktorzy traktują koscioł w rezerwie)
Izma wróciła
- Adas
- Członek FFC
- Posty: 1546
- Rejestracja: 21 kwie 2002, 17:05
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- Kontaktowanie:
Gdyby tak podchodzic do dyskusji (ze to indywidualna sprawa) - to na zaden temat nie mozna by sie wypowiadac, bo zdanie na kazdy temat jest indywidualną sprawą kazdego czlowieka.
Moim zdaniem kazdy temat jest dobry, o ile interesuje co najmniej kilka/naście osób.
A ten temat załozony przez Benka niewątpliwie ma szanse zainteresowac sporo osób. Dlatego dobrze, że się tu pojawił.
Ja sam na przykład nie jestem do Kościoła przekonany, ale uważam, że to bardzo dobrze gdy kogoś pociąga uczestnictwo w Kościele. Jest to o wiele lepsze, niż co niektóre inne "pasje" młodzieży.
Kościół (mimo wszelkich wątpliwości) ma w moich oczach bardzo duże zalety - związane z głoszeniem (nauczaniem) prawie samych dobrych rzeczy. Nie uświadczysz w Kościele akceptacji narkotyków, zabijania, kradzieży, a nawet oczerniania czy obmawiania. To jest moim zdaniem bardzo dobre. Poza Kościołem nie widać żadnych innych wzorców moralności.
Gdyby nie było Kościoła - to bardzo trudno byłoby małym dzieciom wytłumaczyć, że nie wolno bić, zabijać ludzi czy kraść. Samo prawo nie załatwiałoby sprawy, bo nie jest zrozumiałe dla dzieci (nawet młodziezy), prawo daje tylko przepis, a nie daje żadnego uzasadnienia "dlaczego nie?".
Religia (np. Kościół) takie uzasadnienie daje, i to jest bardzo istotne.
Moim zdaniem kazdy temat jest dobry, o ile interesuje co najmniej kilka/naście osób.
A ten temat załozony przez Benka niewątpliwie ma szanse zainteresowac sporo osób. Dlatego dobrze, że się tu pojawił.
Ja sam na przykład nie jestem do Kościoła przekonany, ale uważam, że to bardzo dobrze gdy kogoś pociąga uczestnictwo w Kościele. Jest to o wiele lepsze, niż co niektóre inne "pasje" młodzieży.
Kościół (mimo wszelkich wątpliwości) ma w moich oczach bardzo duże zalety - związane z głoszeniem (nauczaniem) prawie samych dobrych rzeczy. Nie uświadczysz w Kościele akceptacji narkotyków, zabijania, kradzieży, a nawet oczerniania czy obmawiania. To jest moim zdaniem bardzo dobre. Poza Kościołem nie widać żadnych innych wzorców moralności.
Gdyby nie było Kościoła - to bardzo trudno byłoby małym dzieciom wytłumaczyć, że nie wolno bić, zabijać ludzi czy kraść. Samo prawo nie załatwiałoby sprawy, bo nie jest zrozumiałe dla dzieci (nawet młodziezy), prawo daje tylko przepis, a nie daje żadnego uzasadnienia "dlaczego nie?".
Religia (np. Kościół) takie uzasadnienie daje, i to jest bardzo istotne.
- AGANIESZKA
- Członek FFC
- Posty: 479
- Rejestracja: 26 maja 2003, 15:00
- Lokalizacja: GRODKÓW/NYSA
Hej, a ja chodzę do kościoła w każda niedzielę, a mimo to nie jestem święta
nie uważam, że jak inni też chodzą do kościoła to są "pokręceni", a powiem jeszcze, że jest mi przykro jak ludzie nadają głupoty na kościół... Nigdy nie wstydziłam sie tego, że jestem wierząca i jednocześnie praktykująca!!
Pozdrowionka sylwia;-)


Kiedyś do kościoła chodziłam co niedzielę, czasem nawet, gdy jakieś święto kościelne w zwykłe dni...To wszystko było z własne woli... do czasu, gdy nie szłam do bierzmowania... może to zabrzmi dziwnie, ale cóż... W kościele do którego należę marzucili coś beznadziejnego, mianowicie na spotkaniu w kościele dali nam indeksy... na których wszystkie (jakie tylko są) święta były powypisywane... a tego jest sporo... to było dwa lata temu... 1 rok... jeszcze chodziłam... bo myślałam, że to fajnie, a przy okazji miałam satysfakcję, że chodzę i mam pospis księdza np. z majówki... czy z różańca... rorat... no wszystkiego co było możliwe...ale, że młodzież w 1 roku nie chodziła do kościoła to dali nam drugi index... i to wszystko było rok temu... na drugim indeksie było nieco mniej... były tylko spowiedzi, ważniejsze święta (cholernie dużo tego było, choć mniej niż w poprzednim) no i niedziele... a że trafiłam do takiego księdza, że wywalał tego kto mu się choć troszke nie spodobał to... no więc... w zeszłym roku musiałam się dużo więcej uczyć, bo przecież egzamin miałam... i nie było mnie w każdą niedzielę czy święto, gdzie była nam obecność narzucona... i tak jak ksiądz zobaczył mój index zdziwił się, ponieważ zapamiętał, że rok wczesniej byłam zawsze w kościele (gdzie nie brali tak bardzo pod uwagę tamtego indexu jak tego) a teraz byłam na mniej niż połowie... wytłumaczenie było jedno... dla mnie szkoła ważniejsza niż kościół... ksiądz jak ksiądz... zaraz kazanie rzucił... wysłuchałam go i powiedziałam, co miałam powiedzieć, ale grzecznie
bez awantury...
i od tamtego czasu czyli od bierzmowania... przyznam się bez bicia... nie było mnie w kościele...
i jak mi Proboszcz powiedział nie ma ludzi, którzy wierzą w Boga a nie chodzą do Kościoła... a ja mówię, że są... np. ja
)) Jestem wierząca niepraktykująca

i od tamtego czasu czyli od bierzmowania... przyznam się bez bicia... nie było mnie w kościele...



Ja sie w tej sprawie już wypowiadałam wiele razy bo mam bardzo radykalny stosunek do Kościoła. Nie chce się sprzeczać z nikim, ale to co Mała napisała jest bardzo popularnym stwierdzeniem "wierzący - niepraktykujący"... ja to nazywam "żyjący-nieoddychający"... sakramenty sa cześcia wiary i nie mozna ich oddzielić od Kościoła... oczywiście jak ktoś mi powie, że wierzy w jakąs istote wyższą bez określania kimona jest to ok, ale jak ktoś mówi, że jest katiolikiem, ale nie chodzi do Kościoła to cos tu jest nie tak.
Wiem o czym benek mówił... ale tu nie chodzi o zespoły rockowe.. one pomagają młodym przeżyc coś więcej... ale ni moze się to sprowadzać do tego, że postrzega się Kościoł jak festiwal rockowy, bo tak nie jest, Jest wiele festiwalu chreścijańskich, na których można się świetnie bawic, alr tu chodzi o codziennośc,.. o to, żeby nie być bohaterem (czyt. gorliwym wierzącym) przez weekend czy w każdą niedzielę o 20, ale codziennie.
I może to zabrzmi jak argument przeciwko Kościołowi.. ale dobro jest uzależniające... jak ktoś raz naprawdę doświadczył Boga to cholernie cięzko jest od niego odejść i go negować, nawet jak się bardzo chce.
Wiem o czym benek mówił... ale tu nie chodzi o zespoły rockowe.. one pomagają młodym przeżyc coś więcej... ale ni moze się to sprowadzać do tego, że postrzega się Kościoł jak festiwal rockowy, bo tak nie jest, Jest wiele festiwalu chreścijańskich, na których można się świetnie bawic, alr tu chodzi o codziennośc,.. o to, żeby nie być bohaterem (czyt. gorliwym wierzącym) przez weekend czy w każdą niedzielę o 20, ale codziennie.
I może to zabrzmi jak argument przeciwko Kościołowi.. ale dobro jest uzależniające... jak ktoś raz naprawdę doświadczył Boga to cholernie cięzko jest od niego odejść i go negować, nawet jak się bardzo chce.
Gdy do walki Ci zabraknie sił, chcesz poddać się, masz dość. Jestem tutaj aby pomóc Ci, więc wsłuchaj się w mój głos - (c) Tres
- benektorun
- Członek FFC
- Posty: 1387
- Rejestracja: 01 lut 2003, 23:40
- Lokalizacja: Poznań