Opowiem wam pewną historię...
Moderatorzy: Nemo, Małgorzata, Cień Anioła, Adrian-LZY, Dagmara
- kathleen_kelly
- Posty: 714
- Rejestracja: 22 kwie 2002, 7:00
- Lokalizacja: Opole
Ehhh... czemu nie chcę ? Bo osobiście mi się podoba taka wymiana argumentów i ( choć pewnie qdlaty mnie zaraz oskarży o fałszywość, hipokryzję i sam jeden Bóg wie, co jeszcze ), to ja sporo z tej rozmowy wynoszę i podoba mi się fakt, że mam szansę poznać inny punkt widzenia, bo qdlaty, w przeciwiweństwie do np. Ciebie Mała___ ma swoje zdanie i o nim mówi... głośno i wyraźnie... Jak Nam się wkradły do rozmowy złośliwości, to... ehhh... może to naturalna kolej rzeczy ? Nie wnikajmy... qdlaty nie upieraj się tak przy tym idiocie, bo mi tak nie do końca o to chodziło, ale niech będzie... jestem hipokrytką... ale nie uważam, żebyś był idiotą, a jeśli tak wyszło, to sorry... Ale ja byłabym za kontunuowaniem dyskusji, jeśli qdlaty nie ma nic przeciwko i jak już dalsza dyskusja będzie możliwa, to byłabym wdzięczna, jakby mi ktoś dał znać...
" (...) there was a light in her eyes ... I used to see ... and the song in the words ... I used to hear (...) "
- kathleen_kelly
- Posty: 714
- Rejestracja: 22 kwie 2002, 7:00
- Lokalizacja: Opole
- kathleen_kelly
- Posty: 714
- Rejestracja: 22 kwie 2002, 7:00
- Lokalizacja: Opole
Gdy " wskrzesiliście " tematy shermona, to mi się od razu qdlaty przypomniał
Bo ten temat był dużo zabawniejszy, a i sam qdlaty bardziej bawił niż shermon
I choć szczerze tego faceta nie znosiłam, to przyznam szczerze, że trochę mi Go brakuje, bo podczas " polemiki " z Nim byłam po prostu w swoim żywiole



" (...) there was a light in her eyes ... I used to see ... and the song in the words ... I used to hear (...) "